W całej Norze panował ogłuszający harmider.
Kuchnię, powiększoną o co najmniej pięć razy, zajmował długi stół, przy którym siedziała nasza cała rodzina i przyjaciele. Mama wraz z ciocią Ginny i moją teściową Astorią, rozprawiały właśnie nad czymś, mieszając wielkimi łychami w trzech garnkach. Babcia Molly tym razem przeszła samą siebie. Jedzenia było tak wiele, że ledwo mieściło się na stole. I półkach, i na szafkach i parapecie. A wciąż jeszcze coś pichciła!
Dzieciaki biegały wokół, śmiejąc się wokół. Hugo i Frivette próbowali złapać swoją małą córeczkę, trzyletnią Ellie, która z buzią całą umazaną pysznym ciastem czekoladowym, czmychała za każdym razem niczym iście zwinna kocica.
Cassidy śmiała się, jak szalona, widząc to. Na mój widok oczy jej rozbłysły, ale nie była w stanie przerwać salwy śmiechu, więc tylko pomachała mi ręką na powitanie.
Usiadłam obok Freda, który zapomniawszy o całym Bożym świecie, czytał jakiś kryminał. Łyżką mieszał cały czas w pustym kubku.
Pocałowałam go w policzek na przywitanie, ale nie sądzę, aby w ogóle to zauważył.
- Chcesz coś do picia, Rose? - zapytał Scorpius. Pokręciłam przecząco głową. - To może coś do jedzenia? Są tutaj te twoje ulubione pierniczki, i kurczak. A może chciałabyś odpocząć? Hermiona mówiła, że na górze jest zaścielone łóżko i jeśli tylko będziesz chciała, możesz się tam położyć... - przerwałam mu tę gadaninę, kładąc palec na jego ustach.
- Ile razy mam ci powtarzać, że ciąża to nie choroba. Jeśli będę coś chciała, dam ci znać, nie musisz mnie niańczyć - powiedziałam, ale Scorpius miał na ten temat najwyraźniej inne zdanie.
Kątem oka zobaczyłam jak mój ojciec kłóci się z Draco Malfoyem. Oboje wymachiwali szaleńczo rękoma, a moja matka razem z teściową próbowały ich rozdzielić. Zaśmiałam się cicho widząc tą scenę.
- To chyba się nigdy nie zmieni - mruknęłam kręcąc głową z politowaniem.
- Ja też tak sądzę - odparł z uśmiechem. W tej samej chwili poczułam jak maleństwo w moim brzuchu kopie. Jęknęłam cicho na co Scorpius automatycznie zaczął się mnie wypytywać czy wszystko ze mną w porządku.
- Tak, tak tylko sądzę, że nasz mały będzie świetnym zawodnikiem Quidditch'a - powiedziałam śmiejąc się.
- No właśnie, mały. A jak go nazwiemy?
- Zastanawiałam się nad tym... Może Derek Narathiel Malfoy? - odparłam zagryzając wargę. Spojrzał na mnie ciepłym wzrokiem i przytulił mnie.
- Podoba mi się - oznajmił uśmiechając się. Pocałowałam go i w tej samej chwili usłyszałam głośny trzask. Odwróciłam automatycznie głowę i zobaczyłam mojego ojca okładającego pięściami Dracona. Jęknęłam ze zgrozą.
- Na Merlina, tato! - zawołałam podchodząc do niego.
- Cicho, Rosie! Jeszcze nie skończyłem! - odparł wojowniczo.
- Ron, nie wygłupiaj się. Złaź z niego! - krzyknęła mama. Scorpius znalazł się błyskawicznie obok nich. Złapał pana Malfoya, a Hugo tatę i razem przywlekli ich do mnie. Spojrzałam na nich srogim wzrokiem i założyłam ręce na biodrach.
- Jestem w ciąży i nie mogę się denerwować! A wy taki cyrk odstawiacie? - zapytałam wściekła.
- To on zaczął! - krzyknęli w tym samym momencie szamocząc się od nowa. Już chciałam coś powiedzieć kiedy poczułam skurcz. Zgięłam się w pół i przymknęłam oczy.
- Co się dzieje? - zawołał Scorpius totalnie przerażony.
- Jak to co, baranie? Ja rodzę!
Będzie mi brakowało pisania o Rose. Zżyłam się z tym blogiem, z tą historią, z tymi bohaterami. Przepraszam, że tak bez ładu i składu, ale inaczej chyba nie umiem.
Dziękuje wszystkim, którzy komentowali, podnosili na duchu i tym, którzy wpadli tu na chwilę. Dziękuje za rady, pochwały i słodzenie w komentarzach. Dziękuje za wszystko.
Co będzie dalej ze mną? Na pewno będę pisać. Nigdzie się nie wybieram. Aktualnie możecie mnie znaleźć na blogu Wampirzy Zamęt - historii o Klausie i Caroline z TVD. W przyszłości na pewno napiszę jeszcze jakąś historię Potterowską. O Rose i Scorpiusie też pewnie coś kiedyś tam naskrobię, no ale to jeszcze zobaczymy. :)
Jeszcze raz za wszystko dziękuje. ♥
Dziękuje wszystkim, którzy komentowali, podnosili na duchu i tym, którzy wpadli tu na chwilę. Dziękuje za rady, pochwały i słodzenie w komentarzach. Dziękuje za wszystko.
Co będzie dalej ze mną? Na pewno będę pisać. Nigdzie się nie wybieram. Aktualnie możecie mnie znaleźć na blogu Wampirzy Zamęt - historii o Klausie i Caroline z TVD. W przyszłości na pewno napiszę jeszcze jakąś historię Potterowską. O Rose i Scorpiusie też pewnie coś kiedyś tam naskrobię, no ale to jeszcze zobaczymy. :)
Jeszcze raz za wszystko dziękuje. ♥
Cudowne zakończenie! Czegoś takiego właśnie się spodziewałam. Rose wymiata po całości <3 No i Scorpius, kochany mąż. Szkoda że to powiadanie się kończy ale nie narzekam. Dobrze, że przynajmniej je skończyłaś a nie porzuciłaś.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na dalsze twoje twory.
Oczywiście, że tak! W końcu to Rose. I mi końcówka się podoba. Musiałam zakończyć to opko takim optymistycznym akcentem :D
Usuń;*
Fajny blog. Szkoda że to już koniec
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńSuper szkoda że to koniec
OdpowiedzUsuńWiem :c
Usuńepilog super szkoda że już koniec przywiązałem się do tego bloga więc powodzenia z innymi.
OdpowiedzUsuńDziękuje. Z pewnością się przyda ze względy na to, że mam jeszcze wieeele pomysłów na inne opowiadania.
UsuńPłakam :C
OdpowiedzUsuńZakończenie-epickie :D
Blog-zarąbisty <3
Historia-mega ^^
Koniec-Merlinie, nieeeeeeee ;-;.
Ja również zżyłam się z tą historią i jest mi równie smutno, że to koniec.
A takie pytanie-Czytałaś Percy'ego Jacksona. Pytam, bo taka tematyka jest całkiem fajna :).
Dziękuję Ci za tą historię, która przekonała mnie do Scorose. Wiem, że włożyłaś w nią kawałek serca.
Postaram się w najbliższym czasie przeczytać bloga o wampirach, ale nic nie obiecuję.
Nie mogę się doczekać kolejnego bloga o H.P.
Weny życzę, smutam i pozdrawiam <33333333
Dziękuję <3333
Ściskam! Do zobaczenia ^^
Raini :3
Smutno mi :c Nie wolno tak :
UsuńNie, nie czytałam. Znaczy słyszałam o tej książce i tak się na nią czaję od kilku dobrych tygodni, ale nie mam czasu, aby ją wreszcie wypożyczyć. Jak tylko znajdę więcej wolnego czasu to przeczytam :D
To ja dziękuje za to, że ze mną wytrzymałaś i chciało ci się czytać o tej mojej Rose <3
Ja też w sumie. Muszę się bardziej pospieszyć :D
Dziękuje za wszystko ;*
Buziaki ♥
Łojej ;PP Końcówka naprawdę świetna aż buzia sama się do monitora szczerzy C:
OdpowiedzUsuńA moja buźka się do twojego komentarza szczerzy, jupi ;D
UsuńDLACZEGO TO KONIEC !!! :C
OdpowiedzUsuńEpilog (chciałam napisać prolog ;d) jest świetny, lubię jak jest wyjaśnione co się dzieję z wszystkimi bohaterami. <3
Właściwie to nie wiem co mam tu jeszcze napisać ;(
Pozdrawiam serdecznie i lecę sprawdzać co to za drugi blog !
Charlotte :*
No właśnie tak jakoś wyszło :c
UsuńA dziękuje, starałam się. <3
Świetny blog- kocham go <3
OdpowiedzUsuńSmutno mi, że to już koniec, ale super zakończyłaś i mam nadzieje, że kiedyś jeszcze postanowisz napisać coś o H.P
Czekam na jakieś nowości od Ciebie
Tamara
<3
UsuńMi też, ale lepiej żeby był zakończony, a nie porzucony. ;) Oczywiście, że tak. Mam już w głowie nawet pomysł tylko muszę znaleźć więcej czasu, aby skrobnąć parę rozdziałów.
Pozdrawiam ;*
Ale fajny ten epilog i to opowiadanie! Mam nadzieję, że zaczniesz pisać jakąś nową historię. Jak postanowisz coś konkretnego to koniecznie daj znać tutaj na blogu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje! Oczywiście, że dam znać. Nawet już się do niej powoli przymierzam. ;)
UsuńŚwietnie piszesz! Szkoda że trafiłam tutaj tak późno, ale mimo wszystko bardzo się cieszę. Historia wspaniała a twoja Rose jest cudowna. Nawet nie wiesz ile razy się śmiałam czytając to opowiadanie. Coś cudownego ;]]
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak mi się ciepło na sercu zrobiło! ♥
UsuńBędę tęsknić za rose
OdpowiedzUsuńValerie (pamiętasz mnie?;p)
Ja też.
UsuńOczywiście! ;*
Jeju jaka szkoda, że to już koniec... Dziękuję, że napisałaś to opowiadanie. Może i nie jest perfekcyjne i jak sama przyznałaś są w nim niedociągnięcia, ale historia napisana z sercem, pomysłem i humorem. Rose jest doskonale wykreowana. Zawsze sobie ją tak wyobrażałam jako szaloną, rudą Weasley. Inną niż Hermiona, inną niż Ron. Napisałaś to perfekcyjnie.
OdpowiedzUsuńNo i jak zwykle cudowne zakończenie!;p
Dziękuje ślicznie ;* Będzie mi jej strasznie brakować :c
UsuńCudne opowiadanie. Będzie mi brakować Rose :c
OdpowiedzUsuńDziękuje. Mi też zresztą ;)
UsuńWspaniałe opowiadanie, z pewnością kiedyś do niego wrócę.Nie często piszę komentarze ale chciałam żebyś wiedziała, że mi się podobało, nawet bardzo.Masz talent, którego ogromnie Ci zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńA zapomniałabym. Ty okrutna istoto! Jak mogłaś zabić Evan'a?Rozumiem bliźniaków, Sky, Pollę nawet Jeramie'go(choć z wielkim trudem) ale Evan?
Co ten biedny chłopak Ci zrobił?
Malfoya nr 2 też bardzo polubiłam i będę za nim tęsknić(nie tak bardzo jak za Evan'em ale bardziej niż za resztą). Ach! I ten nieszczęsny Jeramie, był taki młody...taka strata ;-(
;-(( Rozpaczam nad Ich śmiercią a kiedy skończę(za jakąś godzinę) to zacznę czytać "Ścieżkami Uczuć".
Poza tym epilog był cudowny.Miałaś świetny pomysł z bijącym się Ronaldem i Draconem(gorzej niż dzieci).
Uwielbiam Cię za fragment eseju z 20 rozdziału:"Natomiast drugie, Alaric, po słynnym Łowcy Wampirów, który potem zaprzyjaźnił się z tymi bestiami i zaczął spotykać się z nimi w klubie. No i razem oczywiście pili burbon". Oj uśmiałam się czytając to i zatęskniłam za starym, dobrym Alariciem.
Pozdrawiam, Wiktoria (tak ta sama wariatka, z którą ostatnio piszesz w komentarzach w zakładce z bohaterami) :D
Jeju, dziękuje ślicznie! Nawet nie wiesz jak cudownie jest słyszeć od kogoś takie słowa. I wiedzieć, że czas, który spędziło się nad pisaniem nie poszedł na marne. Że ktoś to czyta i że spodobała mu się historia mojej Rose.
UsuńTo było takie niespodziewane bo sama nie wierzyłam, że to zrobię, no ale...
Również uwielbiam ten fragment. Tak mi brakuje Alarica, że oglądam czasami pierwsze sezony TVD tylko i wyłącznie dla niego. Wspaniały aktor.
Dziękuje za takie cudowne słowa.
Ściskam ciepło! ♥
Poryczałam się. Autentycznie się poryczałam ze szczęścia. Nawet nie masz pojęcia jaką jesteś cudotwórczynią z tego powodu xd Zakochałam się w tym opowiadaniu. Naprawdę. Szkoda mi że to już koniec :( No ale trudno. Trzeba żyć dalej. Najbardziej będę rozpaczać za Lyssandrem i Lorcanem :(((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie <3
Jeju, dziękuje <333 Cieszę się że Ci się spodobało ;)
UsuńPozdrawiam ;*
Buhuhuhu, koniec :'( Nawet nie wiesz, jak mi przykro :'(
OdpowiedzUsuńTo było niesamowite. Dobrze, że nie ciągnęłaś tego na siłę. :) Oczywiście, przykro mi, że to już koniec, ale skończyło się w sensownym miejscu. Ile się śmiałam! O Doctorze Who chętnie poczytam, ale Igrzysk nie lubię. A myślałaś nad jakimś Dramione?
OdpowiedzUsuńHejka! Zacznę od tego, że n i e n a w i d z ę Cię za ostatni rozdział. Jak mogłaś ich wszystkich zabić! I teraz możemy przejść do reszty. ;)
OdpowiedzUsuńPierwszą rzeczą, o której wspomnę jest coś co bardzo mi się spodobało, czyli umieszczane na początkach rozdziałów fragmenty z esejów Rose. Fajny miałaś z tym pomysł. Niewidziałam nigdy takiego czegoś, więc bardzo cenię cię za oryginalność. Czasami miałam wrażenie, że niektóre wypowiedzi/sytuacje są trochę sztuczne lub naciągane. Nie obraź się za to, że Ci to mówię proszę. Ale takich momentów było niewiele. Całość bardzo mi się podobała, więc puszczam to mimochodem.
Jak w prologu nie do końca wiedziałam o co chodzi, tak epilog bardzo chwalę. Fajny pomysł.
Bardzo przyjemnie i swobodnie piszesz, szybko i lekko się to czyta. Bez zbędnych opisów, epitetów, rozdrabniania się nad szczegółami. Takie powinno być dobre fanfiction! Lubię Ciebie też za to, że nie ciągnie tych historii w nieskończoność tak, że nikt nie wytrzymuje do końca. Opisujesz tylko ciekawe wydarzenia, bez żadnych zbędnych nud.
Jeśli jeszcze chodzi o takie ogólne rzeczy, to bardzo cenię sobie to, że podjęłaś się pisania w pierwszej osobie i przede wszystkim wytrwałaś w tym do końca.
Teraz przejdę do historii Rose i Scorpiusa. Jak Draco we wszelakich opowiadaniach fanfiction nie jestem w stanie znieść (patrz: dramione, Draco i Ginny i inne dziwne połączenia, nie wspominając już o zgrozo o drary, co dostatecznie może obrzydzić serię ,,Harry Potter" czego nikomu nie życzę i radzę pójść w moje ślady i w takie czeliści internetu się nie zapuszczać) tak Scorpius dla mnie jak najbardziej okej. Ich historia była dość nieprzewidywalna. Musze tu wspomnieć przez moją czepialską naturę o jednym zupełnie nie ważnym szczególe. Chodzi o to ich przypadkowe ,,wypadanie" na siebie, które było chyba zbyt częste. Ale tak to bardzo mi się podobało.
Jestem porządnie zdziwiona, że w tym opowiadaniu całkiem polubiłam postać Scorpiusa biorąc pod uwagę moje uprzedzenia so postaci Draco z książki (nie mówię, że aktor grający go w filmie nie jest przystojny). Ja jednak nad wszystko cenię książki.
Jednak nie mogę przeboleć Juliette (nie pamiętam, czy na stówę miała tak na imię), że jest z Albusem. Nigdy nie byłam fanką Pansy, która mnie na każdym kroku wnerwia.
Bardzo podobał mi się pomysł z zemstą Rudolpha. Super to wymyśliłaś!
Spoko były jeszcze przyjaciółki Rose.
Ogólnie rzecz biorąc oprócz moich drobnych przyczepek bardzo mi się podobało. Chciałabym Ci jeszcze napisać tysiąc rzeczy, które mi się podobały, ale pora wracać do życia i chociażby poćwiczyć na pianinie.
Jeszcze pewnie zobaczysz pod swoimi rozdziałach moje komentarze nie raz. Nie tak łatwo jest się mnie pozbyć jak spodoba mi się jak ktoś pisze fanfiction.
Wesołych Świąt! Pa pa!
PS. Mój słownik w telefonie bardzo lubi poprawiać słowa, w których jest to nie potrzebne (np. Albus- album), więc jeśli się wkrada jakąś mała głupota to bardzo przepraszam :)
O nie znów to zrobiłam co pod epilogiem na Twoim blogu o Huncwotach! Czemu ja pisze takie długie komentarze! Wydawało mi się, że ten będzie dużo krótszy!
Usuń